Co jakiś czas zdarza mi się tutaj na blogu odejść na chwilę od poważnych studencko-pisarskich tematów i wrzucić na luz. Połowa wakacji jest ku temu znakomitą okazją, czyż nie? : ) Zapraszam cię dzisiaj na kolejny „Przybornik”, czyli eklektyczny zbiór treści, osób i miejsc napotkanych w internecie i w realu, które szczególnie przykuły moją uwagę w ostatnim czasie. Poznaj moje odkrycia i inspiracje!
Zaznaczam, że nie jest to wpis sponsorowany! Za żadną z tych polecajek nie otrzymuję wynagrodzenia. Mam po prostu nadzieję, że jakiś element z tej listy może cię zainteresować, a jak to mówią – sharing is caring!
No to lecimy!
*
Moje odkrycia podcastowe
Kocham podcasty. Bardzo przemawia do mnie ta forma przekazywania wiedzy i doświadczeń. Z jednej strony pozwala na chwilę odbiec myślami od codziennych spraw. Z drugiej jednak strony angażuje w stosunkowo niewielkim stopniu, pozwalając dalej wykonywać proste, odstresowujące czynności, jakimi u mnie są np. sprzątanie, gotowanie albo bieganie. Godzinka z podcastem na uszach i ciałem zajętym jakąś inną aktywnością to dla mnie jeden ze sposobów na relaks.
Ostatnio odkryłam niezwykły podcast:
Unlocking Us – podcast Brené Brown
Bardzo się zdziwię, jeśli powiecie mi, że nigdy nie słyszeliście o Brené Brown. Trudno przeoczyć jej wystąpienia w ramach TED Talks czy filmy publikowane na Youtube. A nawet na Netflixie, które rozpropagowały jej badania w większym chyba stopniu niż bestsellerowe książki. Brené Brown jest amerykańską badaczką trudnych emocji i postaw, takich jak odwaga, wstyd, empatia czy wrażliwość. Potrafi o nich opowiadać w świetny i przystępny sposób, sypiąc jak z rękawa ciekawymi anegdotami i dowcipami.
Tym własnie trudnym psychologicznym zagadnieniom, opowiadanym w lekki i przystępny sposób, poświęcony jest jej nowy poscast Unlocking Us. Do nagrania podcastów Brown często zaprasza innych autorów, zajmujących się podobną problematyką, ale także gwiazdy (Alicia Keys czy Reese Witherspoon), które mają coś ciekawego do powiedzenia na te trudne, ale jakże ludzkie tematy. Nie przesłuchałam jeszcze wszystkiego, ale już teraz mogę powiedzieć, że nigdy nie zapomnę odcinka o sztuce przepraszania, który uświadomił mi, że chyba nigdy nikogo prawidłowo nie przeprosiłam. Mega! Gorąco polecam, zwłaszcza że przy okazji można poćwiczyć słuchanie w języku angielskim : )
Stronę podcastu oraz linki do poszczególnych odcinków znajdziesz tutaj.
Moje odkrycia serialowe
W kategorii serial mam do polecenia dwie bardzo „dziewczyńskie” produkcje.
New Girl
Pierwszą z nich jest dostępny na Netflixie serial „New Girl” (po polsku „Jess i chłopaki”), który jest niekończącą się historią kilku znajomych, trochę przypominającą „Przyjaciół”. Odcinków jest cała masa, każdy z siedmiu sezonów ma ich chyba po 25. Jestem teraz na trzecim sezonie i póki co nie mam na co narzekać!
Główna bohaterka – Jess – jest uroczą i zabawną dziewczyną, która po rozstaniu z chłopakiem wprowadza się do nowego mieszkania z trzema nieznanymi jej wcześniej współlokatorami. Serial opowiada ich różne perypetie – miłosne, zawodowe i rodzinne. „New Girl” to bardzo relaksująca i odstresowująca propozycja. Pełna śmieszków i wolna (w większości) od dziwnych i trzymających w napięciu akcji. Coś, co można spokojnie „wchłonąć” między jednym a drugim zadaniem na liście do wykonania, zwłaszcza że odcinki mają idealną długość na krótki reset i trwają tylko ok. 20 minut.
Gorąco polecam!
Mrs. America
Kiedy ktoś polecił mi serial HBO „Mrs. America” sugerując, że to znakomita historia przedstawiająca dzieje amerykańskiego ruchu feministycznego, to najpierw jedynie przewróciłam oczami. To zdecydowanie nie moja tematyka i gdyby nie intrygująca recenzja tej produkcji, którą przeczytałam w „Tygodniku Powszechnym” to chyba nie zdecydowałabym się na jej obejrzenie.
Okazuje się jednak, że ten serial o wiele bardziej skupiony jest na dosyć kontrowersyjnej postaci Phyllis Schlafly, liderki ruchu antyemancypacyjnego, a także na wieloletnich potyczkach pomiędzy jej zwolennikami a feministkami dążącymi do wprowadzenia Equality Rights Amendment (ERA), czyli poprawki do amerykańskiej konstytucji, dotyczącej równego traktowania płci. Ani o tej postaci, ani o historii tej poprawki nigdy nie słyszałam i był to wystarczający powód do obejrzenia „Mrs. America”, której to decyzji zdecydowanie nie żałuję. A kto lubi Cate Blanchett dostaje przy okazji bonusową możliwość obejrzenia tej aktorki w kolejnej świetnej roli. Polecam, bardzo ciekawa historia!
Miejsca
Palmiarnia Poznańska
Z dumą mogę przyznać, że stale powiększa się lista ciekawych miejsc, które udało mi się odwiedzić w Poznaniu, gdzie przeprowadziłam się kilka miesięcy temu. Jednym z nich jest Palmiarnia Poznańska, po której szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się zbyt wiele. Myślałam, że to taka atrakcja na maksymalnie 15 minut. A tu proszę! Wraz z pobytem w kawiarni wśród palm spędziliśmy tam bite dwie godziny. Było naprawdę nieziemsko! Ostrzegam jedynie, że włosy podatne na wilgoć bardzo szybko mogą tam oszaleć : )
Chętnie przyjmę od ciebie kolejne poznańskie inspiracje! Jeśli znasz tutaj jakieś fajne miejsca, koniecznie daj mi o tym znać w komentarzu.
Moje odkrycia książkowe
Inspiracje książkowe to tym razem pozycja, której nie jestem w stanie określić inaczej niż mianem najdziwniejszej książki roku.
„Ludzie na drzewach”
Mowa o „Ludziach na drzewach”, literackim debiucie Hanyi Yanagihary, autorki późniejszego i szeroko dyskutowanego „Małego życia” (które wskoczyło teraz u mnie na listę książek do pilnego przeczytania). Jest to pozycja zwyczajnie zadziwiająca. Zarówno tematyką, formą, jak i ewentualnymi wnioskami, które można z niej wyciągnąć. „Ludzie na drzewach” to historia badacza Nortona Periny. Opowiada on w zasadzie on sam w formie dziennika, opatrzonego komentarzem i „przypisami” przez jego przyjaciela. Przypisy ujęłam w cudzysłów, bo mimo że brzmią niesłychanie przekonująco i powołują się na literaturę przedmiotu to… są zmyślone, tak jak i cała historia! Mamy więc tu do czynienia z fikcją, która próbuje udawać prawdziwą i rzetelnie opracowaną historię.
Perina to postać kontrowersyjna i uwikłana w nieprzyjemny skandal, o którym dowiadujemy się już na pierwszych kartach powieści. Następnie główny bohater zabiera nas ze sobą w ekspedycję badawczą na (zmyślony) archipelag wysp. Mowa o Ivu’ivu, zamieszkanym przez (zmyślony) lud U’ivu. Podczas wyprawy poznajemy sekret ich długowieczności. Oprócz przydługiego nieco opisu życia prymitywnego plemienia na wspomnianych wyspach, książkę tą czyta się bardzo szybko i lekko – ogromny plus za dobre i tłumaczenie na język polski! Zdecydowanie polecam tę pozycję, choć nie gwarantuję jak będziecie się po niej czuli. Stawia ona bowiem trudne pytania m.in. o etyczne aspekty badań naukowych.
***
To tyle na dziś! Jeśli masz ochotę poznać kolejne moje odkrycia, przypominam poprzednie odcinki „Przybornika”, które są dostępne: tutaj, tutaj oraz tutaj. Moimi inspiracjami i zachwytami dzielę się też dosyć regularnie na moim profilu na Instagramie. Jeśli mnie tam jeszcze nie obserwujesz, koniecznie nadrób zaległości!
Będzie mi bardzo miło jeśli w komentarzu do tego artykułu opowiesz mi, co ciebie w ostatnim czasie najbardziej zachwyciło. Jakie są twoje wakacyjne inspiracje?