Przybornik, czyli moje odkrycia ostatnich miesięcy #1

Eklektyczny zbiór treści, osób i miejsc napotkanych w internecie i w realu, które szczególnie przykuły moją uwagę w ostatnich miesiącach.
Lista rzeczy, o których chciałabym wam powiedzieć stale rośnie. Obawiam się, że niedługo zgubię się w karteluszkach, na których zapisuje moje nagłe inspiracje. Zwlekałam z ich publikowaniem, bo niektóre trudno zakwalifikować do konkretnych kategorii pojawiających się na blogu. Nie wszystkim też towarzyszy jakaś głębsza myśl przewodnia. Ale czy ktoś powiedział, że musi?

Absolutnie nie. Dlatego pozwól, że zaproponuję dzisiaj raczej eklektyczny zbiór treści, osób i miejsc napotkanych w internecie i w realu, które szczególnie przykuły moją uwagę w ostatnich miesiącach.

Mam nadzieję, że coś z tego przybornika stanie się także twoją inspiracją!

*

Treści

Jak wykorzystać czas spędzony w podróży?

Ze względu na taki przesyt treści w internecie, bardzo rzadko zdarza się już taki moment, w którym stwierdzam (i pewnie nie tylko ja) „wow – kto by pomyślał, żeby o tym napisać?”. A tak właśnie miałam z tekstem Karki Pisarki na temat efektywnego wykorzystania czasu spędzanego w podróży.

Sama podróżuję bardzo często i przygotowywanie sobie czegoś angażującego „na drogę” stało się już taką oczywistością, że chyba nigdy nie potraktowałabym tego jako potencjalnego tematu na artykuł. A tu proszę – cały zgrabny zestaw porad.

Link do wpisu tutaj. Mam nadzieję, że znajdziesz tam dla siebie ciekawe inspiracje do kolejnej podróży!

Joanna Glogaza o dobrym pisaniu

Był taki krótki epizod w moim życiu, kiedy byłam szafiarką, czyli kimś, kogo teraz nazwalibyśmy blogerem modowym (sic!). Joanna też była wtedy szafiarką, a raczej szafiarską influencerką. Trudno ją teraz zakwalifikować jako blogerkę modową, o czym zresztą sama pisze. Mimo to (a może też dzięki temu) systematycznie zaglądam na jej stronę internetową niemal od samego początku, nawet jeśli nie zawsze pasjonują mnie tematy, którymi się w danym momencie zajmuje.

Tym co te tematy wyjątkowo wyróżnia w sieci jest fakt, że są bardzo życiowe. I również o pisaniu Joanna mówi w sposób wyjątkowo przystępny, nienapuszony i… po prostu ludzki. Wiadomo, że pisanie o które chodzi w Pisarni to trochę inna para kaloszy, ale skoro uczymy się tu nawet od Stephena Kinga, to znaczy, że inspiracje do poprawy własnego warsztatu pisarskiego można znaleźć niemal wszędzie.

Polecam zatem bardzo gorąco dwa materiały opublikowane na Joanny blogu oraz na jej kanale Youtube.

Ludzie

María do Mar Castro Varela

Jeśli śledzisz mnie na Instagramie to pewnie wiesz, że dwa tygodnie lipca spędzam na Berlin Sommer School in Social Sciences. O samej szkole na pewno jeszcze na blogu wspomnę, ale tu chciałam tylko krótko przedstawić bardzo inspirującą postać, jaką tam poznałam – prof. Castro Varela.

Nigdy nie czułam się specjalnie przywiązana do obszaru badawczego, którym pani profesor się zajmuje, tj. studia postkolonialne, gender studies czy teoria krytyczna. I pewnie to się nie zmieni. Bardziej zafascynowało mnie jednak to, co z tego typu badań można przenieść na wyższy poziom ogólności – poziom rozumienia nauki i „robienia” nauki. A mianowicie to, że niekoniecznie trzeba się poddawać czemuś, co nazywamy „kanonem naukowym”, i że nie każde badanie musi rozwiązywać jakiś problem. Wszyscy pracujący w ramach podejścia interpretatywnego i deskryptywnego mogą zatem odetchnąć z ulgą.

Poniżej kilka skrzętnie wynotowanych cytatów z pani profesor:

Absolutnie nie obawiam się, że to, co robię, zostanie określone jako „nienaukowe”. Obowiązujący kanon naukowy jest niesłychanie agresywny, bo wyklucza i dyskryminuje jakiekolwiek alternatywne perspektywy.

María do Mar Castro Varela

Jesteście w akademii, nie w wojsku – nie musicie się słuchać rozkazów generałów.

María do Mar Castro Varela
Miejsca

Wiedeń

Podczas moich mini-wakacji w czerwcu totalnie zachwyciłam się Wiedniem. Piękne, przestronne, zadbane i eleganckie miasto. Nasz 48-godzinny wypad trudno nawet określić „Wiedniem w pigułce” – była to raczej mini pastylka : ) Myślę jednak, że było to wystarczająco długo, żeby poczuć atmosferę tego miasta i… nabrać ochoty na szybki powrót po więcej. Gorąco polecam!

Inspiracje - Wiedeń
fot. Pisarnia.pl
Pisarnia - Wiedeń
fot. Pisarnia.pl

Meißen

Kolejna mini-wyprawa – dosłownie parę godzin. Przeurocze i bardzo romantyczne miasteczko, pół godziny drogi od Drezna. Jak będziesz w okolicy to naprawdę warto zajrzeć.

Pisarnia - Meissen
fot. Pisarnia.pl
Inspiracje książkowe

Márquez

To raczej nie odkrycie, ale ponowne odkrycie, bo na pytanie o ulubionego autora, niemal automatycznie odpowiadam: Márquez. Ale jakoś tak się stało, że po tym, jak założyłam, że przeczytałam już wszystkie najważniejsze pozycje, trochę o nim zapomniałam. I jak wspaniale było sobie przypomnieć!

Uwielbiam jak ten autor dobiera słowa i czasem żałuję, że nie znam hiszpańskiego, bo na pewno w oryginale brzmi to wszystko jeszcze lepiej. Zabawnie i smutno, frywolnie i o ważnych i o mniej ważnych rzeczach. I nawet najbardziej fantastyczne pomysły mnie nie rażą, chociaż fantastyki niemal nigdy nie tykam.

Dwanaście opowiadań tułaczych idealne na wakacyjną podróż. Nie tylko ze względu na gabaryty. Polecam!

Inspiracje książkowe
fot. Pisarnia.pl
Aktywności

Joga

Z aktywności fizycznych tylko dwie rzeczy trzymają mnie przy jako takiej formie (i zdrowych zmysłach) – bieganie i joga. Wszystkie inne dyscypliny mogłyby nie istnieć. Odkryłam, że nie bardzo leżą mi grupowe zajęcia z jogi, ale za to świetnie sprawdza się joga z Youtubem!

Na ten moment króluje u mnie Adriene. Polecam w s z y s t k i e jej filmy, ale jeśli jesteś w palącej potrzebie „resetu” to zapodaj sobie zwłaszcza tą praktykę, a jeśli masz dość siedzenia przed kompem to .

Enjoy & namaste!

Pisanie nienaukowe

Pomysł na dodanie tego punktu do przybornika wpadł mi do głowy zupełnie niespodziewanie. Ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to tym, co zajmuje ostatnio sporo mojego czasu, a jednocześnie sprawia ogromną radość, jest pisanie nienaukowe, czyli np. tutaj!

Fajnie jest nie musieć podążać za żadnymi wytycznymi, nie baczyć na limit słów, nie mieć narzuconego tematu. Fantastyczne uczucie i świetna odmiana od naukowych wyznaczników poprawności. A dodatkowo, zauważyłam, że swoboda pisania, którą odkrywam tutaj, przekłada się później na każde inne pisanie. Zdania przestają być przesadnie sztywne i trafne sformułowania szybciej wpadają do głowy. Polecam spróbować – naprawdę warto.

*

A tobie co wpadło ostatnio w oko? Zdradź mi swoje inspiracje w komentarzu poniżej!


9 komentarzy

  1. Jestem na twoim blogu po raz pierwszy, ale myślę, że zostanę na dłużej i poczytam inne wpisy. Jestem redaktorem tekstów naukowych, więc mi się przyda doedukowanie.

  2. Witaj, Agato!

    Bardzo ciekawy wpis i mnóstwo inspiracji! Koniecznie muszę wyklikać wszystkie linki i poczytać przy dobrej kawie 🙂
    Wiedeń odwiedziłam zimą i klimat tego miasta nazwałabym jako „imponujący” (to chyba przez te wielkie, masywne i eleganckie budowle). Natomiast jeśli chodzi o jogę, to również uwielbiam Adriene (a także Gosię Mostowską :)).
    A co ostatnio mnie wpadło w oko? Kryminały Agathy Christie (nie wiem jak to się stało, że odkryłam je dopiero teraz :)).

    Pozdrawiam!

  3. Ja to bardziej sie trzymam punktu: pisanie nienaukowe.
    Widzę też, że siegnelysmy po tę samą książkę.
    Pozdrawiam z NY – miasta, ktore teraz mnie inspiruje.

  4. Jeden wpis a tyle ciekawych rzeczy dookoła niego. Spędziłam sporo czasu, bo zajrzałam na blog Joanny, a potem ucieszyłam się z linku do jogi. Marqueza bardzo lubię, dlatego biegałam niedawno po ulicach Cartageny jego śladami ( pisałam o tym). Miśnia kojarzy mi się z piękna, starą i strasznie drogą porcelaną. Lubię takie inspirujące wpisy, pozdrawiam:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *