W całym procesie przygotowywania tekstu naukowego skracanie jest chyba najmniej lubianą czynnością. Nie tylko dla mnie, ale też dla sporego grona studentów i pracowników naukowych. Nie ma na to lepszego sposobu niż po prostu niedopuszczanie do sytuacji, w której jesteśmy zmuszeni wykreślać fragmenty naszego tekstu. Ot, cała filozofia. Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać! No więc jak skrócić już zbyt długi tekst naukowy? Już wyjaśniam!
Na pisarniowym blogu pojawiło się już kilka tekstów na temat tego, co powinniśmy zrobić z już gotowym tekstem naukowym. Pisałam m.in. o poprawkach technicznych i o oddawaniu prac do recenzji koleżeńskiej.
Czasem jednak może się okazać, że gotowy tekst czeka jeszcze skracanie. Np. wtedy, gdy redakcja naukowa danego wydawnictwa wymaga, aby teksty były określonej długości. Albo wtedy, gdy promotor po lekturze naszej pracy stwierdza, że jest w niej kilka wątków, których można by się pozbyć. Ewentualnie wówczas, gdy chcemy przerobić dłuższą pracę np. na krótszy artykuł naukowy.
W tym artykule podpowiem ci, jak skrócić gotowy tekst. Zajmę się takimi elementami tekstu naukowego, które możemy zredukować lub wykreślić bez mrugnięcia okiem. Zaproponuję jednak najpierw zmianę naszego podejścia do tej czynności.
Dlaczego?
Bo skracanie jest trudne. Wydaje mi się, że trudniejsze niż samo pisanie.
Skracanie wymaga ponownego zastanowienia się nad sensem całego tekstu, a także umiejętności doboru i selekcji wartościowych treści. Skracanie może uderzać w nasze naukowe ego (bo przecież każde słowo, które wypuszczamy spod naszych palców na klawiaturze jest bardzo cenne – prawda?) i wymaga czasu. I to czasu dodatkowego w stosunku do tego, który już spędziliśmy na pisaniu tego, co poddajemy skracaniu.
Może warto zatem pisać tak, żeby nie musieć później niczego skracać?
Dlatego zawsze pytaj: Czy na pewno muszę o tym pisać?
„Rozwlekłość” tekstu możemy zauważyć już w trakcie jego pisania. Jeśli sam dostrzegasz, że ostatni akapit, który napisałeś, nie był zbyt zwięzły, że słabo się go czyta i jest raczej nudny, istnieje spore prawdopodobieństwo, że twój czytelnik również go za taki uzna.
Kluczową metodą, która pomaga uczynić twój tekst bardziej zwartym i treściwym, jest stałe zadawanie sobie pytania: czy mój czytelnik musi to wiedzieć? .
Odpowiadaj sobie na to pytanie, w odniesieniu do każdej części twojego tekstu naukowego. Np.:
- Czy mój czytelnik dla zrozumienia tego tekstu potrzebuje aż tak długiego wprowadzenia do tematu?
- A czy potrzebuje zrozumieć aż tak szeroki kontekst historyczny, geograficzny, kulturowy, itp.?
- Czy mój czytelnik, w celu zrozumienia całości tekstu, musi przyswoić jakieś założenia teoretyczne? Jeśli tak, jak w najprostszy i najkrótszy sposób mogę je przedstawić?
- Czy mój odbiorca musi wiedzieć tak wiele o zastosowanej przeze mnie metodzie?
- Jak obszerny przegląd literatury potrzebuję przedstawić, aby mój czytelnik zrozumiał wkład mojej pracy w dorobek danej dziedziny naukowej?
- Czy mój czytelnik musi wiedzieć aż tak wiele o przeprowadzonym przeze mnie badaniu? A może o wiele bardziej ciekawe będą dla niego jego rezultaty?
- Itp.
Skoncentrowanie na czytelniku i stałe wątpienie w sens kolejnych akapitów twojego tekstu, pomoże ci skupić się na jakości „produkowanych” zdań, nie zaś na ilości napisanych znaków czy stron. Im zwięźlej się wypowiesz, tym mniejsze ryzyko, że będziesz się później musiał zastanawiać jak twój tekst skrócić.
Jako pierwsze do odstawki pójdą…
Kwestionowanie i podawanie w wątpliwość długości poszczególnych części tekstu to jedno. Można jednak wskazać na pewne punkty zapalne tekstów naukowych, które mają znaczący wpływ na ich „rozwlekłość”.
Jeśli zależy ci na tym, aby twój tekst był jak najbardziej kompaktowy, skup się przede wszystkim na poniższych elementach. To one właśnie będą najprawdopodobniej wykreślone z tekstu, jeśli zostaniesz zmuszony do jego skrócenia.
– Powtórzenia
Co skreślałeś najczęściej w wypracowaniach pisanych na lekcjach języka polskiego lub angielskiego, kiedy okazywało się, że przekraczasz limit słów? U mnie zazwyczaj były to zbędne przymiotniki oraz powtórzenia. Są to pierwsze rzeczy do odstrzału podczas skracania tekstów każdego rodzaju.
Miej na uwadze nie tylko powtórzenia konkretnych słów lub zwrotów. W długich tekstach naukowych, np. pracach dyplomowych, mogą zdarzyć się np. powtórzenia w argumentacji. Albo zbędne mnożenie przykładów, udowadniających konkretną tezę.
Pamiętaj, że sposobem na wzmocnienie twoich argumentów niekoniecznie jest ich kilkukrotne powtórzenie. Staraj się przedstawiać je stanowczo i jasno, tak aby nie musieć ich wielokrotnie „podpierać” w dalszej części pracy. Im mniej i klarowniej napiszesz, tym mniejsze ryzyko, że tekst będzie musiał następnie przejść przez tą nieprzyjemną procedurę, jaką dla każdego autora jest skracanie.
– Generalizujące wstępy i zdania otwierające
Nie ma nic gorszego w tekście naukowym niż banały. Owszem, dobrze jest jeśli zdanie otwierające rozdział czy akapit jest ogólne i wprowadzające do tematu. Staraj się jednak nie zaczynać od oklepanych ogólników, o których wszyscy wiedzą czy – jak to się czasem mówi – od Adama i Ewy. Pisałam o tego typu błędzie w tym artykule dotyczącym pisania wstępów.
O wiele ważniejszym zadaniem zdania otwierającego jest zaciekawienie czytelnika i to na tym właśnie powinniśmy się skupić jako autorzy. Zwróć uwagę na takie wątki w twoim obszarze badawczym, które mogą służyć za tło i wprowadzenie, ale jednocześnie zaintrygują odbiorcę. Jeśli będziesz zmuszonych modyfikować swój tekst na dalszych etapach pracy, nic nie wnoszące generalizacje i ogólniki jako pierwsze padną ofiarą procesu skracania. Inwestowanie w nie czasu i energii zupełnie mija się z celem.
– Zdania w stronie biernej
O tym, dlaczego i w jaki sposób unikać strony biernej w tekstach naukowych pisałam już bardzo obszernie w tym artykule. W tym miejscu, w odniesieniu do skracania tekstów, chciałabym tylko jeszcze raz przypomnieć, że zdania w stronie biernej są a) dłuższe b) nudne dla odbiorcy. Te dwa powody są chyba wystarczające do tego, żeby zacząć unikać konstrukcji w stronie biernej w naszych pracach naukowych.
Jeśli masz jeszcze co do tego jakieś wątpliwości, porównaj te dwa przykłady:
Zachowania grupy nastolatków poddano szczegółowej analizie. Badanie zostało przeprowadzone w okresie od maja do sierpnia 2019 r. w ośrodku wychowawczym, w którym przebywali badani.
vs.
Od maja do sierpnia 2019 r. przeanalizowaliśmy zachowania nastolatków z ośrodka wychowawczego.
Przekazana czytelnikowi informacja jest w obu przypadkach taka sama, prawda? A ile miejsca zaoszczędziliśmy na stronie!
– Cytaty i opinie innych osób
Posługiwanie się w tekście naukowym słowami innych osób jest nie lada wyzwaniem. Nie wystarczy tu bowiem rzucanie nazwiskami znanych autorów, w celu wykazania się znajomością literatury przedmiotu.
Cytaty i zapożyczenia z wypowiedzi innych osób muszą wpisywać się w twój tekst. Mogą np. pomóc ci uzasadnić własne stanowisko lub też wskazać na alternatywne ujęcia konkretnej kwestii. Nie pozwól jednak, aby cytaty i parafrazy zalały twój tekst. Mija się to zupełnie z celem i funkcją cytatu, a dodatkowo może budzić w czytelniku poczucie, że ty sam nie masz własnego zdania, skoro stale posługujesz się słowami innych ludzi.
Cytaty, zwłaszcza w tekstach z tradycyjnymi przypisami na dole strony, zajmują też sporo miejsca. W ich skład wchodzi nie tylko wypowiedź cytowanego autora, ale także oznaczenie cudzysłowu, numer przypisu oraz sam przypis bibliograficzny z odniesieniem do cytowanej publikacji. W skali drobnych tekstów naukowych, np. przeznaczonych dla czasopism o ograniczonej liczbie znaków na artykuł, na tego typu przypisy zwyczajnie szkoda jest miejsca. Nie szalej zatem z cytatami – one również mogą zostać skreślone, jeśli zajdzie potrzeba skrócenia twojej pracy.
– Wątki poboczne
Z wątkami pobocznymi w tekście naukowym jest spory problem. Z jednej strony chcemy wykazać się dogłębną znajomością przedmiotu badań i umiejętnością jego wpasowania w większą, interdyscyplinarną strukturę produkowanej obecnie wiedzy. Stąd też skłonność do skakania po różnych tematach, mniej lub bardziej powiązanych z głównym wątkiem naszej publikacji.
Tu jednak także warto zachować umiar, bo wątki poboczne bardzo często ulegają wycięciu w ostatecznej wersji tekstu naukowego. Nad każdym takim tematem pobocznym zastanów się dwa razy. Odpowiedz sobie na pytanie: co ta dodatkowa informacja daje mojemu czytelnikowi? Jeśli faktycznie rzuca ona nowe światło na wątek główny, odpowiedz sobie na jeszcze jedno pytanie: jak zgrabnie połączyć wątek poboczny z głównym tokiem wywodu?
Luźne, mało związane z tematem głównym wątki poboczne, będą łatwym celem w procesie skracania całości tekstu. Może nie warto o nich w ogóle wspominać?
– Opisy
W przeciwieństwie do literatury pięknej czy eseistyki, w tekście naukowym opisy możemy zredukować do minimum. Jest tu jednak taki kruczek, że opisy przyjemnie się pisze. Nie wymagają one zbyt dużego wysiłku umysłowego i są nieco odtwórcze – odnoszą się bowiem do czegoś już zastanego, co jedynie poddajemy deskrypcji. Co więcej, opisując bardzo szybko produkujemy dodatkowy tekst. Opis jest lubiany zwłaszcza przez te osoby, które chcą miejscami lać wodę i zapełnić kilka stron bez większego wysiłku.
Stosuj opisy rozważnie. Zwłaszcza we wstępach i w rozdziałach wprowadzających, w których wprowadzasz czytelnika do danego tematu. Pomyśl, jakie minimum informacji jest mu potrzebne, aby zrozumieć kontekst twojego badania? Jak najkrócej możesz przedstawić rys historyczny? Jak najzwięźlej możesz zaprezentować dotychczasowego dokonania w twojej dziedzinie badawczej?
Postaraj się także, aby przegląd literatury lub sprawozdanie z przeprowadzonego przez ciebie badania nie stało się opisem. Obie te części służą zupełnie innym celom!
Co jeśli jednak musisz skracać już napisany tekst?
A co jeśli za późno trafiłeś na te pisarniowe porady? Może masz już gotowy tekst i widzisz, że zawiera on kilka wspomnianych elementów, które wypadałoby wykreślić lub zmodyfikować?
Jeśli praca jest już gotowa, a z jakichś powodów jesteś zmuszony ją ilościowo zredukować, polecam ci przede wszystkim, żeby nie wracać do napisanego tekstu za szybko. Temu, co napisaliśmy, potrzebna jest bowiem chwila odpoczynku, co wyjaśniałam dokładniej w tym artykule.
„Trzeźwe” spojrzenie na tekst, który musimy ponownie przeredagować, wspomaga też jego czytanie na głos lub w innym niż dotąd formacie. Jeśli do tej pory miałeś do czynienia tylko z wersją elektroniczną swojego tekstu, spróbuj ją wydrukować. Zobaczysz, że będzie się go czytało zupełnie inaczej. Zwrócisz uwagę na inne elementy i bardzo możliwe, że rzucą ci się w oczy takie fragmenty, które ewidentnie nadają się do wywalenia. Jeśli nie masz możliwości pracy z tekstem drukowanym, pomocnym trickiem może być także zmiana stylu czcionki na taką, której nigdy nie używasz.
Wszystko, co w jakiś sposób wyalienuje twój tekst, może okazać się bardzo pomocne. Chodzi bowiem o to, żeby przestać być do niego tak przywiązanym i móc w związku z tym dokonać w nim radykalnych zmian, a do takich własnie zaliczyć można skracanie.
Następnie przeanalizuj swój tekst, zwłaszcza pod kątem wypunktowanych wyżej „zżerających” wiele miejsca elementów. Jeśli treści wciąż jest zbyt dużo, postaraj się przeredagować poszczególne zdania na ich krótsze wersje. Do najbardziej przykrych sytuacji dochodzi wówczas, gdy z tekstu trzeba usunąć istotne dla nas wątki lub argumenty. Mam jednak nadzieję, że po analizie tekstu według powyższych wytycznych, nie będziesz musiał mierzyć się z tym problemem.
Powodzenia!